Ocena ogólna
1,01 opinia
Termin pobytu: listopad 2017
Pobyt jako: rodzina
NIKOMU NIGDY NIE POLECĘ TEGO MIEJSCA NOCLEGOWEGO( hotelem tego nazwać nie mozna) We wrześniu żona zarezerwowała pokój dla rodziny (małżeństwo z dwójka dzieci) która miała do nas przyjechać z drugiego końca Polski ponad 500km, nocleg 11.11-13.11, zaliczka była zapłacona juz we wrześniu, w czwartek 9.11 pojechaliśmy na miejsce by zapłacić całość kwoty, by wszystko do końca uregulować, wtedy nas nieoczekiwanie powiadomiono ze 12.11 rodzina nie otrzyma śniadania z racji iż 11.11 jest święto i nie bedzie pieczywa (za to jedno śniadanie zwrócono nam pieniądze juz wtedy), czy o takich rzeczach informuje sie dzien przed przyjazdem, kiedy od 2 miesięcy mieliśmy rezerwacje ? Juz wtedy dobrze to nie wróżyło. Nastał dzien przyjazdu 11.11 pojechałem z rodzina doprowadzić na miejsce i pomoc z bagażami, przyjeżdżamy na miejsce GODZINA 16 DRZWI POZAMYKANE ŚWIATŁA POGASZONE ŻADNEJ KARTKI ZE KTOŚ GDZIEŚ POSZEDŁ CZY COS NIC, DZWONIĘ MA RECEPCJE TELEFONEM TO TYLKO Z ZEWNĄTRZ SŁYSZE ODBIJAJĄCY SIE DZWONEK, PADA DESZCZ MAŁŻEŃSTWO Z DWÓJKA DZIECI PATRZĄ NA MNIE ZE ZDZIWIENIEM A MNIE SZLAG TRAFIA, wszedłem od tylu jakims tarasem na piętro hotelu usłyszałem w pokojach jakieś głosy osób zakwaterowanych ktore przekazały mi numer do szefowej, zadzwoniłem informuje o sytuacji ze własnie klamkę pocałowałem, a ONA, że my nie mamy nic zarezerwowane i oni maja wszystko zajęte, ale proszę poczekać o 17 przyjdzie pracownica i zobaczy. Proszę pomysleć sobie co juz wtedy czułem ja jako osoba zapewniająca nocleg rodzinie, co czuli oni i ich dzieci, o 17 ktoś przyjechał nie wiem czy wkascicielka czy obsługa, gdyż nie śmiała sie przedstawić, oznajmiła nam, że wszystko sie wyjaśniło nocleg mamy ale trzeba poczekać 20 minut, bo pokój trzeba posprzątać, za co przeprosiła, proszę uwierzyć, ze jeszcze bylem wyrozumiały, chciałem tylko by rodzina sie zakwaterowała a problemy sie skończyły. Nastał sądny dzien wyjazdu 13.11 ( pomysleć mozna nie wazne, że nie piatek ale pechowy, lecz nie dzien, a ten hotel, motel czy raczej noclegownia) rodzina miała dostać śniadania lecz nie dostała, ba mało tego poinformowano ich, że nie wypuszczą ich z „hotelu” bo noclegi nie były opłacone prócz zaliczki, CYRK CYRK CYRK. Jakie było zdziwienie żony jak odbiera telefon od rodziny i zamiast usłyszeć, że są wyspani i wypoczęci słyszy ; Agnieszka z hotelu nas nie chcą wypuścić, dzieci głodne śniadania też nie dali..... i tu pytanie do właścicielki do ktorej dzisiejszy cały dzien próbuje sie dodzwonić, ale niestety ma mnie w d...e jak pewnie wszystkich innych swoich klientów pani WIOLETTO JAK BY PANI SIE CZUŁA JAKBY PANIĄ COŚ TAKIEGO SPOTKAŁO ????