Cena: od 49 do 313 PLN za osobo/dobę
Położenie obiektu: w górach
Typ obiektu: Domek letniskowy
Adres: Gliczarów Górny 124 B
34-425 Gliczarów Górny
www.domkigliczarow.pl
Ocena ogólna
5,02 opinie
Termin pobytu: czerwiec 2015
Pobyt jako: rodzina
Spędziłam pierwszy tydzień czerwca 2015 r w domkach Gliczarów, pogoda dopisała nam niewiarygodnie. Widoki z tarasu domku, czy balkonu na góry były przepiękne. Wynajmowałam Domek 8 os. iście w stylu góralskim, bardzo dobrze wyposażony w sprzęt kuchenny, przybory kuchenne itp. 2 łazienki więc nie było kolejek, poza tym na wyposażeniu ręczniki, suszarki do włosów, mydło do rąk, papier. Domek przestronny, salon z uroczym kominkiem - drewno w cenie! W sypialniach wygodne łóżka z dobrym materacem i przyjemną pachnącą pościelą, Na tarasie z przyjemnością piło się poranną kawę, czy wieczornego drinka po trudach wędrówek górski. Z uwagi na idealną przejrzystość - widoki na góry - zapierały dech w piersi i wyszły bardzo zjawiskowe zdjęcia. Właściciele domków - bardzo sympatyczni, otwarci ludzie, służący w każdej chwili pomocą. Oczywiście mieliśmy zorganizowane ognisko:). Właściciel polecił nam bardzo dobrą restaurację u Leśnego w Bukowinie, w której dostaliśmy rabat, a jedzenie pyszne i ogromne porcje. Domki Gliczarów polecam w 100% i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś odwiedzę to miejsce. Pozdrawiam Właścicieli Ewelina, Rafał i Inga z Warszawy.
Domki Gliczarów to jedno z niewielu miejsc na mojej liście, do których chce się powrócić. Mnie oczarowało. Przepiękne widoki na góry (wstajesz rano, spoglądasz przez okno i uśmiechasz się sam do siebie, spokojna okolica z dala od zatłoczonych Krupówek, ale na tyle blisko, że gdy zatęsknimy za nimi to szybko możemy tam dojechać, do term w Bukowinie rzut beretem. Sam domek jak cukiereczek, nowiutki, czyściutki, super wyposażony (dodatkowo ręczniki, kapcie-jak w hotelu). Gospodarze mili, komunikatywni i pomocni (zorganizowali ognisko - w ramach pobytu, za dodatkową opłatą obiadokolacje w pensjonacie naprzeciwko, kulig itp.). Jedyna wada to taka, że tydzień to za mało, aby nacieszyć się widokami. Pozdrawiam Aneta z rodziną z Warszawy.